Witam Was wszystkich ;) Tak jak ostatnio pisałam w postach chcę pokazywać Wam wiele ciekawszych rzeczy a niżeli tylko modę. Kiedyś szukając jakiejś ciekawej do poczytania książki w domu natrafiłam na jedną, która jest aż za nad to ciekawa jak i pouczająca. Jest to poradnik Lilo Aureden pt. " Bądź zawsze piękną". Opowiada on o wielu środkach kosmetycznych, które możemy znaleźć w spiżarni ale porusza też wątki jak ma zachowywać się kobieta kulturalna. Dzięki tej książce mam mniej problemów z cerą, ponieważ nauczyła mnie, że nie warto po pierwsze wykonywać tak wiele zabiegów jakie robiłam kiedyś. Po drugie pokazuje nam metody przystępne dla każdego i na każdą kieszeń. Co kilka dni będę po koleji pisała wszystkie rozdziały z tej książki. Mam nadzieję, że się Wam spodoba ;) Oczekuję od Was odpowiedzi, czy podoba Wam sie ten pomysł czy mam dalej w tym nie brnąć. A teraz zaagłębmy się w lekturę...
"Dzisiejszy ideał urody kobiecej"
Gdy przerzuca się kartki dzisiejszych czasopism i ogląda "gwiazdy", "pin-up girls" i "nimfy", których nie brak w żadnym numerze, można by mniemać właściwie, że te piękności, wybierane co tydzień przez redaktorów, reprezentują wyłącznie ideał urody naszych czasów. Jest to jednak tylko częściowo słuszne. Oczywiście skłonne do zachwytów podlotki chętnie naśladują wygląd ulubionej aktorki, która właśnie jest "w modzie". Z drugiej jednak strony, agenci filmowi piszą do Hollywood, że atrakcyjne piękności, uznane w Stanach Zjednoczonych, po prostu "nie biorą" już w Meksyku czy w Ameryce Południowej. Spośród wielkiej liczby "idealnych piękności" tylko nieliczne są uznawane za współczesny ideał urody w skali międzynarodowej. Gdy to spostrzegli potentaci filmowi, szybko się zorientowali, że wybór aktorek przez fachowców filmowych, w oparciu wyłącznie o kryteria fotograficzne lub aktorskie, nie wystarcza. Najmowali więc specjalnych "łowców piękności", którzy systematycznie "przeczesywali" całe kraje w poszukiwaniu kobiet, mających owo "coś", co podoba się milionom. Od tego polowania na piękności do zorganizowanych konkursów piękności był już tylko krok. Uważano, że w drodze trzykrotnej selekcji "odsieje się" piękności jak diamenty w kupie krzemieni. Czy ta metoda była słuszna?
eh ideał kobiety, ideał piękności, takie prawa teraaz w świecie
OdpowiedzUsuńa my i tak jestemy piekne dla siebie!
To racja ;) Ale rzeczywiście kiedyś ideałem kobiecym na pewno nie były takie jak teraz...
OdpowiedzUsuńwszystko zmienia się z czasem, stety lub niestety
OdpowiedzUsuń